Mówił, że jest zmęczony. Upadł. "Wiedzieliśmy, że był martwy" (2024)

Przegląd SportowyPiłka nożnaEuro 2024

Barnabas Varga ma szczęście. Całą masę szczęścia. Człowiek, którego bezwładny upadek na murawę podczas Euro 2024 śledziły miliony, ma połamane kości twarzy, wstrząs mózgu, ale co najważniejsze: jest w stabilnym stanie, co przy urazach mechanicznych wskazuje na dość szybki powrót do pełnej sprawności. Historia wielkich turniejów jest jednak naznaczona tragediami. Nie tak dawno świat modlił się o to, by Christian Eriksen przeżył. A Marc-Vivien Foe po prostu upadł. To był koniec.

Filip Zieliński

24 czerwca 2024, 17:28

Mówił, że jest zmęczony. Upadł. "Wiedzieliśmy, że był martwy" (28)
  • — Byłem ostatnią osobą, która z nim rozmawiała. Mówił mi "Eric, jestem zmęczony". Powiedziałem mu, że kiedy piłka opuści boisko, porozmawiamy z trenerem, żeby go zmienił. Potem widziałem tylko, jak upada — relacjonował śmierć Marca-Viviena Foe w 2003 r. jeden z kolegów z drużyny
  • Bardzo dostało się zagranicznym mediom, które plotkowały o możliwych niepotwierdzonych testach środkami dopingowymi oraz publikowały zdjęcie nieprzytomnego Foe z oczami wywróconymi białkami do góry
  • Harald Schumacher w 1982 r. dopuścił się natomiast najbardziej brutalnego faulu w historii piłki nożnej. We Francji nazywano go nazistą. W ankiecie na najbardziej znienawidzoną osobę nad Sekwaną zdystansował nawet Adolfa Hitlera
  • Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

W niedzielnym meczu Varga upadł na murawę, a koledzy z drużyny momentalnie ruszyli z pomocą. Stadion zamarł na kilka minut. Szybkością nie popisały się za to służby medyczne, którym nosze pomagali wnosić reprezentanci Węgier.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jak ustalił "Bild", tuż przed zakończeniem meczu nadeszła kapitalna wiadomość. Varga jest przytomny i komunikuje się z otoczeniem. Później kolejne dobre wieści przekazała również węgierska federacja. "Stan Barnabasa Vargi jest stabilny! Zawodnik reprezentacji Węgier przebywa obecnie w jednym ze szpitali w Stuttgarcie." — poinformowała na swoim oficjalnym koncie.

To drugie mistrzostwa Europy z rzędu, gdy dramat piłkarza przysłania sportowy aspekt spotkania. 12 czerwca 2021 r. Christian Eriksen upadł na murawę w rozgrywanym w Kopenhadze meczu fazy grupowej Dania — Finlandia. Bez kontaktu z przeciwnikiem, po prostu jego serce przestało pracować. Lider Duńczyków walczył o życie, a wraz z nim wypełnione trybuny Parken w Kopenhadze i kibice przed telewizorami.

Mówił, że jest zmęczony. Upadł. "Wiedzieliśmy, że był martwy" (29)

Dramatyczne sceny ze stolicy Danii obiegły cały świat, który trzymał kciuki za akcję ratunkową. Wówczas nikt nie myślał o tym, że Eriksen wróci do zawodowego futbolu, nie to było priorytetem. Pomocnik musiał odejść z Interu Mediolan, bo przepisy we Włoszech nie pozwalają grać piłkarzom z rozrusznikiem serca. A właśnie taki przyrząd został wszczepiony w ciele zawodnika. Wszystko skończyło się jednak pomyślnie, a Duńczyk nie dość, że wrócił do gry w piłkę, to obecnie jest zawodnikiem Manchesteru United i nawet strzelił gola na Euro 2024. Nie każda historia ma jednak swój happy end.

"Podbiegliśmy do niego i już wiedzieliśmy, że był martwy"

Tragiczny los spotkał piłkarza Manchesteru City Marca-Viviena Foe podczas Pucharu Konfederacji w 2003 r. Kameruńczyk nigdy nie był nawet na granicy zaliczenia testów medycznych przy zmienianiu klubów. Był wręcz okazem zdrowia. — Nigdy nie widziałem kogoś w lepszej kondycji fizycznej niż Marc — mówił menedżer West Ham United, Harry Redknapp. Występował w czołowych europejskich klubach, grał na dwóch mistrzostwach świata i był krok od transferu do wielkiego ówcześnie Manchesteru United.

Zawodnik zdążył zjeść nawet kolację z sir Aleksem Fergusonem, swoim agentem i najważniejszymi ludźmi w klubie z Old Trafford. Transfer "wysypał się" na ostatniej prostej, gdy Foe na 10 dni przed mistrzostwami świata we Francji w trakcie zgrupowania reprezentacji Kamerunu złamał nogę. O fiasku przejścia do United zaważył jednak nie sam fakt kontuzji, a to, że ze względów religijnych nie chciał poddać się operacji i postanowił się leczyć tradycyjnymi, kameruńskimi metodami. To dawało do myślenia. Lekarz Manchesteru United odwiódł swoich szefów od zamiaru angażowania piłkarza z Afryki.

  • Zobacz także:Wojciech Szczęsny znów zaczął, ale nie skończy. To jużprzykra tradycja

Był zawodnikiem derbowego rywala, gdy jechał na Puchar Konfederacji. Nieposkromione Lwy przez turniej szły jak burza. W pierwszym spotkaniu "pozbawiły twarzy Brazylię", pokonując ją 1:0. Z Turcją udało się wygrać w takim samym stosunku, a spotkanie ze Stanami Zjednoczonymi było już formalnością. Bezbramkowy remis dał awans z pierwszego miejsca do półfinału i mecz z Kolumbią.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem tego samego dnia nic nie wskazywało, że dojdzie do tragedii. Po odegraniu hymnów piłkarze przywitali się ze sobą i rozpoczęło się spotkanie. W 72. minucie meczu przez nikogo nieatakowany Foe nagle upadł na środku boiska. Wszyscy spojrzeli w jego stronę, a nawet zawodnicy rywala zaczęli wykonywać nagłe gesty, żeby wezwać na środek służby medyczne. To już sugerowało, że stało się coś poważnego.

Mówił, że jest zmęczony. Upadł. "Wiedzieliśmy, że był martwy" (30)

Kameruńczyk błyskawicznie został zniesiony przez medyków z boiska, ale nie minęła godzina, a świat obiegła informacja, że piłkarz zmarł. Rzecznik FIFA ujawnił, że serce Kameruńczyka zatrzymało się w chwilę po tym, jak opuścił murawę. Sztab medyczny przez 45 min próbował je pobudzić. Bezskutecznie.

— Nie zapomnę nigdy tego, co powiedział w autobusie przed meczem. Powiedział, że jeśli ktokolwiek musi dziś umrzeć, to umrze. Nie możemy przegrać tego meczu, bo obiecałem swojej żonie i dzieciom, że zagramy w finale. Muszę wygrać ten puchar — relacjonował Djemba-Djemba na łamach angielskiego "The Sun". — Byłem ostatnią osobą, która z nim rozmawiała. Mówił mi "Eric, jestem zmęczony". Powiedziałem mu, że kiedy piłka opuści boisko, porozmawiamy z trenerem, żeby go zmienił. Potem widziałem tylko, jak upada. Podbiegliśmy do niego i już wiedzieliśmy, że był martwy — dodał reprezentant Kamerunu, nieco przyspieszając obrót spraw, gdyż Foe zmarł już po zniesieniu z boiska.

Mówił, że jest zmęczony. Upadł. "Wiedzieliśmy, że był martwy" (31)

Mimo wielu głosów sprzeciwu finał rozegrano, a Kamerun przegrał 0:1 z Francją. Nie było wielkiej celebry, obie reprezentacje wyszły na boisko z gigantycznym zdjęciem Foe. Nie było także szalonej radości Trójkolorowych z trofeum, kapitanowie obu drużyn trzymali je razem. Sekcja zwłok nie wykazała żadnych anomalii. Bardzo dostało się zagranicznym mediom, które plotkowały o możliwych niepotwierdzonych testach środkami dopingowymi oraz publikowały zdjęcie nieprzytomnego Foe z oczami wywróconymi białkami do góry.

Najbrutalniejszy faul w historii

Podobnie jak w przypadku Węgra Vargi, czasem groźne sytuacje wynikają ze zderzenia piłkarzy. Najsłynniejsze brutalne, a co gorsza celowe, miało miejsce na mistrzostwach świata w 1982 r. — Myślałem, że Patrick nie żyje. Był strasznie blady, nie wyczuwałem pulsu — relacjonował Michael Platini. To właśnie słynny francuski piłkarz podawał piłkę do Patricka Battisona, gdy ten został zmieciony przez Haralda Schumachera. Skutki dla Francuza są opłakane: stracone trzy zęby, złamane trzy żebra, konieczność podania tlenu jeszcze na boisku. Na nic zdają się późniejsze zarzekania Schumachera, że to nie było umyślne zagranie, zwłaszcza gdy oglądamy powtórki.

We Francji rozpętało się prawdziwe piekło. Nad Sekwaną odżyły antyniemieckie nastroje, a nazwisko Schumachera zestawiano w prasie z takimi dość jednoznacznie brzmiącymi wyrazami jak "czołg", "gestapo", "nazista" czy "esesman". Sytuacja była tak napięta, że specjalne oświadczenie wydali wspólnie prezydent Francji Francois Mitterand i kanclerz Niemiec Helmut Schmidt. Bramkarz stał się po nim we Francji nie tylko persona non grata – w ankiecie na najbardziej znienawidzoną osobę nad Sekwaną zdystansował nawet Adolfa Hitlera. Tymczasem poszkodowany... zaprosił go na wesele.

Niemiec ze łzami w oczach powiedział, że nie miał zamiaru spowodować kontuzji, a Francuz odpowiedział, że mu wierzy, bo i z jego strony tak to wyglądało. "Patrick był jeszcze w kołnierzu ortopedycznym, miał ciągle kłopoty z kręgami szyjnymi. Sposób, w jaki mnie potraktował, sprawił mi wielką ulgę. Zachował się wobec mnie niezwykle fair. W końcu jednak bardzo go przecież poturbowałem. A mimo to zdobył się na to, by postąpić tak wielkodusznie i wszystko sobie wybaczyć" – pisał niemiecki bramkarz. W odbiorze ze strony kibiców niewiele to jednak zmieniło.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło:Przegląd Sportowy Onet

Data utworzenia:

24 czerwca 2024 17:28

Wiadomości SportoweEuro 2024

Filip Zieliński

Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet

Mówił, że jest zmęczony. Upadł. "Wiedzieliśmy, że był martwy" (2024)

References

Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Terrell Hackett

Last Updated:

Views: 6194

Rating: 4.1 / 5 (52 voted)

Reviews: 91% of readers found this page helpful

Author information

Name: Terrell Hackett

Birthday: 1992-03-17

Address: Suite 453 459 Gibson Squares, East Adriane, AK 71925-5692

Phone: +21811810803470

Job: Chief Representative

Hobby: Board games, Rock climbing, Ghost hunting, Origami, Kabaddi, Mushroom hunting, Gaming

Introduction: My name is Terrell Hackett, I am a gleaming, brainy, courageous, helpful, healthy, cooperative, graceful person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.